zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Czwartek, 18 Kwietnia 2024, Imieniny obchodzą: Apoloniusz, Bogusława, Bogusław

ds

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA
Fot. Tomasz Puchalski;

Fot. Tomasz Puchalski

Mazda CX-7 - Indywidualistka

Tomasz Puchalski


Jeszcze do niedawna Mazda nie stawiała przed klientem dylematów, jaki silnik wybrać do napędu crossovera CX-7. Albo pasuje ci wspomagane turbiną, benzynowe 2.3, albo do widzenia. Teraz w ofercie jest także diesel. W sumie szkoda. Zapewne to diesel właśnie zdominuje statystyki sprzedaży i napakowana końmi CX-7 z benzyną pod maską stanie się drogowym rodzynkiem

Mocno

Trudno nie zacząć od tego, co produkuje 4-cylindrowy agregat. 260 koni mechanicznych w rodzinnym, bądź co bądź, samochodzie, musi budzić emocje, a nieco ponad 8 sekund do zamknięcia pierwszej setki zadowoli kierowców ze sportową żyłką. Nie szukano jakiś wymyślnych sposobów na podkręcenie silnika. Jest solidny, jak na europejskie warunki, litraż i równie solidna sprężarka, która dopompowuje cylindry dodatkową porcją powietrza wtedy, gdy głębiej wciśniemy prawy pedał. Ważne, że nie robi tego w brutalny sposób. Moc rozwijana jest dość liniowo, choć wyraźnie czuć chwile zawahania, gdy mocno depczemy pedał gazu, na przykład przy zmianie kolejnych biegów. Fizyki oszukać się nie da. Duży wirnik turbiny ma swoją bezwładność i po prostu musi minąć ułamek sekundy, żeby zaczął się on obracać z efektywną prędkością.

To jednak zupełnie nie przeszkadza w codziennej eksploatacji. W końcu CX-7 nie jest rasowym GT. Nie jest także klasycznym SUV-em i nawet nie udaje terenówki, dzięki czemu wrażenia zza kierownicy są takie, jakbyśmy prowadzili usportowione kombi. Tyle że siedzi się trochę wyżej, co akurat łatwo zaakceptować, bo wsiadanie i wysiadanie jest dużo łatwiejsze. Trzeba tylko uważać na wyjątkowo mocno pochylony słupek przedniej szyby, który z upodobaniem atakuje głowy wyższych kierowców. A wracając do tego jak prowadzi się CX-7: niezależne zawieszenie wszystkich kół (z tyłu wielowahaczowe) skalibrowano dość sztywno, a układ kierowniczy jest czuły i bezpośredni (niecałe 3 obroty między skrajnymi położeniami!). Wrażenie potęguje kierownica o wyjątkowo małej średnicy. Niewielki nawet ruch szybko przekłada się na reakcję samochodu.

Dzięki napędowi na cztery koła nie ma problemów z trakcją. Tak duża moc dostarczana do kół przedniej osi, to niemal gwarantowane kłopoty z wgryzaniem się w asfalt przy głębszej penetracji przestrzeni pod prawą stopą. Maździe takie ekscesy są obce. Za przepływ niutonometrów do obu osi odpowiada system Active Torque-Split All-Wheel Drive. Tłumacząc na nasze - napęd standardowo przekazywany jest na przód, ale kiedy tam zabraknie przyczepności, do kół tylnej osi może trafić do 50 procent momentu obrotowego. Mechaniczno-hydrauliczne sprzęgło ulokowane między wałem napędowym i tylnym mostem działa szybko i niemal niewyczuwalnie. Przynajmniej na asfalcie. Dzięki temu CX-7 wgryza się w podłoże bardzo efektywnie i katapultowanie spod świateł nie kończy się bezproduktywnym mieleniem kół. Wciskasz gaz i odjeżdżasz. Najczęściej pierwszy.

Odważnie

Niestety ma to swoją cenę. Pod dystrybutorem mina rzednie, choć z drugiej strony biorąc pod uwagę moc silnika, masę samochodu i jego możliwości, dynamiczne spalanie jest akceptowalne. O poziomie sugerowanym przez producenta należy oczywiście zapomnieć. Zejście poniżej 12 litrów, będzie dobrym wynikiem na trasie. Norma, to 15, a w mieście 17 litrów. Niby sporo, ale na koszty zużycia paliwa można popatrzyć też z innej strony. Konkurencja z silnikiem o podobnej mocy i równie bogatym co CX-7 wyposażeniu, będzie dużo droższa, a pustoszy bak z równie dużym zapałem. Jeśli więc skusimy się na Mazdę, to „zaoszczędzone” kilkanaście, czy kilkadziesiąt tysięcy można przelać przez wtryski z mniejszymi wyrzutami sumienia. A radość z jazdy ... bezcenna.

Dla estetów wartością dodaną będzie z pewnością stylistyka crossovera Mazdy. Tak ekspresyjnie narysowanego nadwozia próżno, póki co, szukać w katalogach rywali. Japończycy wykazali się niemałą odwagą. W zasadzie dość „typowo” jest tylko z tyłu. W bocznej linii uwagę przykuwa wspomniany już, bardzo mocno pochylony przedni słupek i przełamana dolna linia okien. Przód nie ukrywa inspiracji linią sportowej RX-7. Elementem dominującym są tu zamaszyście zaprojektowane nadkola. Całość prezentuje się naprawdę oryginalnie i zwyczajnie ładnie. Poza tym CX-7 daleko do - niekoniecznie oczekiwanego przez wielu kierowców - wizerunku tatusiowego SUV-a, w którym funkcjonalność staje się treścią życia. Tutaj widać, że forma też ma znaczenie. Co z kolei oznacza pewne wyrzeczenia. Weźmy wnętrze na przykład: samochód jest spory i patrząc na jego gabaryty, oczekiwalibyśmy przestronnej kabiny. Tymczasem zwłaszcza w drugim rzędzie różowo nie jest ani na wysokości kolan, ani nad głowami. Wygodnie będzie tam tylko dwójce pasażerów. Z przodu jest naturalnie lepiej chociaż fotelom przydałyby się dłuższe siedziska. Kierownicy przydałaby się też możliwość osiowej regulacji. Japończycy jakoś nie mogą przekonać się do dobrodziejstwa tego rozwiązania. Nienajlepiej przedstawia się również sprawa widoczności zza sterów CX-7. Czujniki parkowania z tyłu bardzo ułatwiają życie, ale z przodu byłyby równie pożądane. Niestety, zabrakło ich na liście wyposażenia.

Plus należy się Maździe za typowo japońską solidność montażu. Jakość plastików zadowalająca. Duże brawa za dość oryginalnie zaprojektowany kokpit z wysokim i szerokim tunelem środkowym, z krótkim lewarkiem świetnej, 6-biegowej przekładni. Taki styl przypomina bardziej kabiny sportowych coupe, niż rodzinnych SUV-ów, czy crossoverów.

***

Wszystko to razem sprawia, że Mazdę CX-7, zwłaszcza w wersji z doładowanym benzyniakiem pod maską, trudno jednoznacznie zakwalifikować. Ale czy to jest najważniejsze? Samochód oferuje ponadprzeciętne osiągi. Jest też na tyle funkcjonalny i komfortowy, że rodzina nie będzie grymasić, gdy przyjdzie czas wakacyjnych wojaży. Dzięki napędowi na cztery koła sprawdzi się podczas zimowych wypadów na narty. A że pali trochę dużo? Każdy ma jakieś wady.

  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 76 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 51 499,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 47 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 2 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 56 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 82 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 53 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 58 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 53 999,00 PLN

data: 2024-04-17

cena: 31 999,00 PLN

data: 2024-04-17


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA