zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Czwartek, 25 Kwietnia 2024, Imieniny obchodzą: Marek, Jarosław, Wasyl

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: HYUNDAI I30 cena: 71 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-04-25, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA

Nie ma sensu walczyć

Magdalena Orlicz


Z Andrzejem Sopyło, właściciel Agencji Public Relations AS, rozmawia Magdalena Orlicz

Magdalena Orlicz: Od kiedy jest pan związany z motoryzacją?

Andrzej Sopyło: Od dawna, od momentu kiedy to wsiadłem do swojego włoskiego, a nabytego w Austrii malucha. Wcześniej przez pewien czas jeździłem na żużlu. Motoryzacja siedzi we mnie od lat najmłodszych. Aktualnie nadal tym się zajmuję poprzez moje działania marketingowe i reklamowe. Współpracuję z różnymi dilerami we Wrocławiu i poza nim. Otrzymuję zlecenia na duże wydarzenia od dilerów. W ostatnim czasie dużym przedsięwzięciem była premiera Opla Insigni we Wrocławiu i w Lubinie.



Jak przygotowuje się pan do takich działań w branży motoryzacyjnej?

Zawsze. Najpierw firmy, dają mi materiały, abym na ich podstawie, według określonej linii działań, wiedział w jakim kierunku działać, a czego nie robić. To musi korelować z wymogami firm zagranicznych. Nie każda agencja może coś takiego zrobić. Jeśli organizuję premiery nowych modeli czy żużel, nie boję się tego, bo wiem, „ czym to się je”, dobieram sobie dobrą ekipę ludzi i podrasujemy tak temat, aby wydarzenie było niezapomniane. Otaczam się ludźmi lepszymi od siebie. Ogromne znaczenie ma dynamika tego, co się robi i w jaki sposób pokazuje auto. Bywa, że takie imprezy są łączone i przy okazji prezentacji, reklamują się firmy z branży lub również pokazują swoje nowości. Wtedy fundusz na organizację jest większy, szum medialny też, a ludzie zapamiętują to na długo i chętniej kupują produkt. Organizuję również duże imprezy sportowe. Zaczynałem od pracy w innych agencjach reklamy, przez te lata nabyłem doświadczenia w tej dziedzinie, odbywałem szkolenia i tworzyłem kampanie reklamowe dla dużych firm. Sam też się dokształcam nieustannie.



Pana pierwsze doświadczenia motoryzacyjne...

Miałem 10 lat, to była Warszawa mojego wujka, las, nikogo w pobliżu. Nikt mi nic nie mówił, wsiadłem, zapaliłem i pojechałem ok. 100 metrów. Byłem dumny. Zaparkowałem w tym samym miejscu, mimo to dziadkowie zauważyli i oberwałem. Później były mopedy, czyli coś między motorowerem a motocyklem. Były też motocykle, samochody, wiele aut służbowych. Pierwszego mopeda złożyłem sam od podstaw i objechałem nim Polskę. Analizowałem silnik mając 16 lat już wiedziałem, co to znaczy splanować głowicę i jak uzyskać większą moc silnika. Podglądałem, gdzie mogłem, wypytywałem mechaników, czytałem fachowe książki, zadawałem pytania, nie bojąc się złych i dobrych odpowiedzi. Uwielbiałem smród kanału, benzyny i oleju. Nieraz byłem brudny. Wtedy jeszcze nie miałem prawa jazdy. Zrobiłem je w wieku18 lat przed wyjazdem do Francji. Przyznam się, że pół roku jeździłem po mieście bez dokumentu, nie miałem go, ponieważ nie zdałem egzaminu. Był w tym samym dniu co wyjazd. Zaliczyłem tylko egzaminy teoretyczne, wyjechałem, wróciłem, miałem już auto. Jeździłem tak, dopóki nie namierzył mnie policjant. Jechałem z koleżanką i z jej kotem, który buszował po aucie. Aby uniknąć draki, powiedziałem, jąkając się, że wiozę ciężko chorego kota do weterynarza i spieszę się. Wiem, co zrobiłem, przyznałem się, ale okoliczności przemawiały za mną. Udało się i właśnie wtedy postanowiłem zdać egzamin. Dostałem najgorszą ocenę z jazdy, ledwie zaliczyłem, mimo mojej praktyki. Poza tym lewarek był zdezelowany, został mi w rękach. Zdałem jednak i zacząłem jeździć. Miałem dużo służbowych aut. Szczególny sentyment mam do swojego Citroena DS 21, szczególny egzemplarz, jeżdżę nim czasem. To samochód mojego kolegi, jeździł nim Louis de Finnes i Charles de Gaule. Kiedy byłem na zlocie mercedesów, moje autko wzbudzało największe zainteresowanie. Samochód bierze udział w imprezach motoryzacyjnych i jest wynajmowany do ślubów. Auto ma reflektory obrotowe, skręcają na zakrętach, jest podnoszone hydraulicznie.



Czy zauważa pan ile jest agresji w kierowcach mężczyznach w Polsce?

Agresja jest spowodowana w dużej części bałaganem w remontach ulic. Nie ma osoby koordynującej wszystkie prace i czuwającej nad porządkiem. Jeśli w przebudowie jest jedna duża arteria, nie można zaczynać drugiego remontu w pobliżu i zamykać dojazdowych uliczek. W tym natłoku, w dużej ilości aut, ludzie poruszają się w żółwim tempie. Nie można kilku kilometrów jechać przez godzinę albo dłużej. Komunikacja miejska jest w niektórych rejonach fatalna i wtedy budzi się agresja. Duga sprawa to traktowanie samochodu jako narzędzia do straszenia innych na ulicy. Czujemy się pewni siebie, chcemy pokazać, że jesteśmy silniejsi, ważniejsi. Będąc w krajach Europy mogę porównać to ze spokojem np. Niemców. Poza tym nie ma w nas życzliwości, uprzejmości, kultury jazdy. Poprzez takie zachowania pokazujemy swoją małość. Ja nie będę walczył z kimś za kierownicą, bo jestem ponad to, interesują mnie ciekawsze rzeczy. . Gdybyśmy włożyli choć trochę kultury w swoje zachowania, byłoby mniej wypadków. To co dzieje się w mieście kumuluje się w kierowcach i znajdując się na trasie, pokazują kim są, szarżują a w efekcie często nie ma czego zbierać po wypadku.



Czy możemy uczyć i nauczyć się kultury jazdy? Każdy uważa, że prowadzi znakomicie i nie potrzebuje dodatkowych instrukcji.

To bardzo dobre pytanie. Gdyby zrobić sondę uliczną i wybrać setkę kierowców, z pewnością połowa by odpadła z powodu różnych braków w umiejętnościach i w przepisach, a także w kulturze. Widzę te braki na co dzień na ulicy. Przecież kierowcy gestykulują, biją się, wyskakują, trąbią. Powinno się karać za takie rzeczy. Myślę, że z czasem będą monitorowane drogi i kierowcy będą wyłapywani. Na to są potrzebne ogromne pieniądze. Ilość kamer w mieście wzrasta. Musi być też ktoś, kto zgłasza niewłaściwe zachowanie. Cała Polska powinna być objęta programem weryfikacji umiejętności technicznych i zachowania się na drodze. Zacząłbym od agresywnych mężczyzn, podzielił na roczniki i wzywał każdy rocznik, aby zaliczył sprawdzian. Do tego by trzeba stworzyć program, a kultury trzeba uczyć już od najmłodszych lat. Na kursie na prawo jazdy brakuje uczenia normalnych ludzkich odruchów, jest tylko komercja. Musi być duża ilość oblanych osób, interes kwitnie, a młodzi ludzie uczą się już wtedy, że jak nie będzie kombinował, nie zajedzie daleko. Młody, wypuszczony na drogę, jest agresywny, powoduje wypadki, szarżuje. Gdyby na kursie uczono kultury jazdy i bez zaliczenia tego przedmiotu nie otrzymałby prawa jazdy, było by dużo lepiej. Poza tym jeśli przez pierwszy rok czy dwa nie spowodowałby żadnej kolizji, kierowca powinien być nagradzany, powinien dostać bonus w postaci darmowego zatankowania baku czy części samochodowej. Szkoły jazdy same tego nie załatwią.



Jakimi kierowcami są kobiety?

Takimi samymi jak mężczyźni. Tak samo zdarzają się panie świetnie prowadzące auto i takie, którym nie dałbym samochodu do jazdy, bo ona tylko jedzie, ale nie myśli. Tak samo jest wśród panów. Nie myślę nigdy „baba za kierownicąâ€. Żona nie ma prawa jazdy, ale mam znajome, z którymi czasem jadę jako pasażer. Kieruję się zasadą, aby nie wtrącać swoich trzech groszy, to denerwuje każdego kierowcę. Prowadzi tak jak umie. Poza tym jak już mówię, to w innej formie, staram się ubrać to w żart lub rozmowę, łagodniej. Wtedy panie się nie gniewają. Kiedy prowadzę, żona zwraca mi uwagę. I dobrze. Jeśli ma rację, to czemu nie. Za kierownicą nie wolno się denerwować, to może się przełożyć za chwilę na wypadek. Kiedy ktoś ci zwraca uwagę, zażartuj wtedy, ale nie denerwuj się. Uwagi typu „nie oglądaj się za kobietami, nie rozmawiaj przez telefon” są bardzo potrzebne. Niejeden prowokujący billboard odwrócił naszą uwagę na drodze. Powinno być kontrolowane, w jakich miejscach takie reklamy mogą być. Wiadomo, że to walka z wieloma podmiotami, chodzi przecież o duże pieniądze. Nie oszukujmy się, taka jest prawda.

 

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 42 900,00 PLN

data: 2024-04-24

cena: 94 900,00 PLN

data: 2024-04-24

cena: 52 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 36 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 85 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 74 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 59 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 43 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 47 999,00 PLN

data: 2024-04-25

cena: 27 999,00 PLN

data: 2024-04-25


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA