zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Piątek, 29 Marca 2024, Imieniny obchodzą: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: AUDI SQ5 cena: 104 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-03-29, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Biegnij tato, biegnij

eMBiel


Odkąd pamiętam, zawsze byłem zwolennikiem parkowania na przydomowych parkingach. Powody... mnóstwo! Primo: bliskość auta sprawiała, że nie musiałem wychodzić dwadzieścia minut wcześniej do garażu, jak sąsiad spod dwunastki na przykład. Secundo: pełna kontrola nad autem - za każdym razem, gdy nie byłem pewny co do stanu mojego podopiecznego, mogłem wyjrzeć za okno i uspokoić się na kilka minut. W przeciwieństwie do sąsiada spod dwunastki, który wybiegał w środku nocy, by skontrolować zamki w garażu. Byłem zwolennikiem parkowania na przydomowym parkingu... gdy miałem dwudziestopięcioletniego maluszka. Jednak odkąd zostałem się szczęśliwym posiadaczem yariski, musiałem niestety przejść na stronę sąsiada.

Nieprzespane noce przy oknie w oczekiwaniu na wirtualnego złodzieja, koszmarne sny, jakby wyrwane żywcem z filmów Scorsese, ciągły strach i przeświadczenie, że niedługo moją yariskę spotka coś złego, sprawiły, że postanowiłem wynająć garaż. Ofert było w bród: z kanałem, z drzwiami tradycyjnymi lub bramą opuszczaną pilotem, wyłożony sidingiem na zewnątrz lub w środku, z klimatyzacją, z kompletem narzędzi, z czterema ramami rowerowymi, z kończącym "pracować" winem z wiśni, z agregatem prądotwórczym, z antresolą... każdy oferował akurat to, czego nie potrzebowałem. A ja szukałem po prostu zwykłego garażu, niedaleko domu, z jedną, ewentualnie dwiema butlami wiśniowego wina.

W końcu znalazłem. Cena umiarkowana, bez wina niestety, dwadzieścia minut od domu. Podpisałem umowę i z niecierpliwością czekałem na wieczór, kiedy to zawiozę moją yariskę do bezpiecznego schronienia. Zawiozłem. Garaż zamknąłem na cztery kłódki, dwie gerdy i wolnym krokiem udałem się w stronę domu. Był ciepły lipcowy wieczór.

Nagle usłyszałem wołanie: Kolooo! Odwróciłem się. Pod drzewem stało kilku młodzieńców. Pili piwo i patrzyli na mnie z zainteresowaniem. Wskazałem palcem na siebie i zobaczyłem aprobatę - młodzieńcy kiwali twierdząco głowami. Taaak? - zapytałem. Zaczęli iść w moim kierunku niczym scorsesowscy gangsterzy w stronę ofiary. Na szczęście znałem ten krok z nieodłącznym kołysaniem biodrami, znałem tak dobrze, że nie czekając, aż do mnie podejdą, zacząłem biec. Dwudziestominutowy odcinek od garażu do domu przebyłem w niecałe pięć minut. Przed bramą instynktownie popatrzyłem za siebie. Młodzieńców nie było.

- Co się stało? - zapytała żona, gdy ciężko dysząc, stanąłem w drzwiach.

- A, nic kochanie, mały jogging przed snem. Dla zdrowia.

Od tego czasu zacząłem systematycznie uprawiać jogging. Młodzieńcy uwzięli się na mnie z zupełnie irracjonalnych, przez co jeszcze lepiej dla mnie zrozumiałych powodów, a ja na dźwięk "kolo" zaczynałem biec. Raz nawet przyłapałem się na tym, że zacząłem biec w supermarkecie, usłyszawszy początek słowa "kolorowe". Dopiero gdy uprzytomniłem sobie, że chodzi o promocję kolorowych slipek na siedem dni tygodnia, zatrzymałem się - przed koszem z owymi slipkami. Klienci stojący obok, obserwując mój bieg, rzucili się na majtki, niczym na jeden z najbardziej deficytowych towarów wszech czasów.

Garaż stał się moim utrapieniem. Każdego wieczoru, gdy myślałem o odprowadzeniu yariski, oblewał mnie zimny pot. Stawałem przed drzwiami i modliłem się w myślach o powodzenie wyprawy. Żona zerkała na mnie z dumą i pytała: "Dzisiaj też pobiegasz?" Dzieci zaś przedrzeźniały mnie, wołając "Biegnij Forest, biegnij!".

Tamtego feralnego wieczoru młodzieńcy wzięli się na sposób i zaczaili pod bramą. Poczułem silny cios i puchnący w czasie rzeczywistym nos. - No kolo! - krzyknął mój oprawca. - To jesteśmy kwita, nie? Nic nie odpowiedziałem. Wolnym krokiem poszedłem do mieszkania. Żona zrobiła mi opatrunek i patrzyła z dumą. "Ach ty mój sportowcu! Mój mistrzu! Jaką ty masz formę!". Po czym charakterystycznie zmrużyła oczy. Zignorowałem to, bowiem tego typu gierki z żoną w obecności przerażonych moim powiększającym się nosem dzieci były ostatnią rzeczą, na jaką miałem ochotę. Następnego dnia zrezygnowałem z garażu i zapłaciłem facetowi za trzy miesiące z góry.

Przedwczoraj spotkałem na korytarzu sąsiada spod dwunastki. Miał zabandażowany nos i ciężko dyszał. - Garaż? - rzuciłem od niechcenia. Najpierw popatrzył na mnie podejrzanie, lecz po chwili uśmiechnął się porozumiewawczo. W nocy z soboty na niedzielę sprzyjające złodziejom ciemności przeszywał z okien mieszkań czujny wzrok. Mój i mojego sąsiada.

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 51 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 42 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 49 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 92 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 39 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 24 354,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 82 164,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 17 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 52 999,00 PLN

data: 2024-03-29

cena: 59 999,00 PLN

data: 2024-03-29


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA