zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Czwartek, 18 Kwietnia 2024, Imieniny obchodzą: Apoloniusz, Bogusława, Bogusław

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: FORD RANGER cena: 74 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-04-18, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA
Fot. Tomasz Puchalski;

Fot. Tomasz Puchalski

Ford Ranger Wildtrack - bokser w falbankach

Tomasz Puchalski


W odmianie Wildtrack Ranger przypomina wiejską dziewczynę, która wyciągnęła z szafy wszystkie kolorowe fatałaszki i świecidełka, żeby błysnąć i pokazać się na wycieczce do wielkiego miasta. Efekt może się podobać. Nie wiem tylko komu

Strojniś

Nie żebym miał coś przeciw swojskim, pozamiejskim klimatom. Przeciwnie. Nie mam też nic do pick-upów. Patrząc jednak na Rangera w topowej odmianie trudno nie odnieść wrażenia, że to i owo pasuje tu jak kwiatek do kożucha. Zwłaszcza, że ten akurat model, nawet wśród swoich bezpośrednich konkurentów spod znaku Nissana czy Mitsubishi, ma wyjątkowo utylitarny charakter. Ani zewnętrzne, ani wewnętrzne zabiegi upiększające na niewiele się tu zdadzą. Czuć po prostu, że Ranger nie jest najmłodszą konstrukcją i korzeniami sięga dekadę wstecz. Białe klosze lamp, czy chromowane obudowy bocznych lusterek może i wyglądają efektownie. Podobnie jak 18-calowe felgi z lekkich stopów, czy „sportowe wykończenia boków nadwozia” (cytat z katalogu reklamowego). Rzeczywiście sportowe... Boki zrywać. Ale kiedy przyjrzymy się dokładniej, to zauważymy na przykład antenę radia, którą chyba ktoś przeoczył podczas ostatniej modernizacji Rangera. Teleskopowa, ręcznie zsuwana i rozsuwana. Przyznam, że naprawdę nie pamiętam kiedy i gdzie widziałem takie rozwiązanie po raz ostatni. Na pewno było to dawno. I na pewno nie zwróciłbym na to uwagi, gdybym gramolił się Rangerem gdzieś w dzikich ostępach korzystając z dobrodziejstw ramowej konstrukcji nadwozia i prostego, acz skutecznego w takich warunkach napędu 4x4. Wtedy jednak nie byłby to Wildtrack. No bo i po co? Żeby serce drżało za każdym razem, gdy piękne lusterka z kierunkowskazami przemkną zbyt blisko jakiegoś pnia? A może „sportowe wykończenia boków” zwiększają zdolności w pokonywaniu bezdroży? Wielkie stopnie pod progami też okażą się w takich warunkach przekleństwem. Zresztą w codziennej eksploatacji również zbierają cięgi, bo wysiąść z Wildtracka tak, by nie upaprać sobie o nie nogawek spodni, jest prawdziwą sztuką.

Kusi

W kabinie targają człowiekiem podobne rozterki. Już na pierwszy rzut oka widać, że kokpit odbiega stylistyką od dzisiejszych standardów. Nie rozpieszcza też jakością materiałów choć dużym plusem jest bardzo solidny montaż. Żeby zaspokoić potrzeby „miejskiego farmera” włożono tu sporo umilających życie gadżetów, a całość obficie potraktowano srebrną farbą. Miało być lajfstajlowo, więc są nawet sportowe nakładki na pedałach. Diabli wiedzą po co. Nie tylko zresztą te nakładki sprawiają wrażenie ekstrasów, których główną rolą jest występ w katalogu celem skuszenia potencjalnego klienta. Nic poza tym. Na liście wyposażenie mamy na przykład podgrzewane fotele. Super. Czemu jednak można podgrzewać tylko oba siedzenia jednocześnie? Chcesz sobie zrobić dobrze, to przy okazji ogrzejesz pasażera. Albo odwrotnie. Pochyłomierze i kompas na szczycie środkowej konsoli? Akurat ten element chętnie wziąłbym ze sobą w teren. W Wildtracku pełni on jednak rolę podobną do sportowych nakładek na pedały, czyli ma funkcję ozdobną. Ma kusić w prospekcie i ewentualnie potem pasażerów na pokładzie. A czyni to dość skutecznie, bo każdy kogo zaprosiłem do wnętrza Rangera prędzej, czy później pytał: a to co? Można więc zaimponować...

To, czym Wildtrack może zaimponować już bez odrobiny kpiny, ukryte jest pod maską. Potężny trzylitrowy diesel oferuje 156 koni mechanicznych oraz 380 niutonometrów momentu obrotowego. Parametry na papierze nie wyglądają imponująco, zwłaszcza biorąc pod uwagę stosunkowo dużą pojemność silnika i to, co proponuje konkurencja. Rzeczywistość wygląda jednak dużo lepiej. Silnik nie ma żadnych problemów ze sprawnym rozpędzaniem niemal dwutonowego Rangera, dzięki czemu jazda po mieście, czy poza nim nie wpędza w kompleksy. Co nie znaczy, że jest przyjemna.

Geny twardziela

Niestety Ranger to typowy pick-up. Stworzony do pracy. Po to, by tyrać gdzieś na budowach, farmach, czy w innych, nieucywilizowanych jeszcze miejscach. W zurbanizowanym środowisku czuje się nieswojo. I nie potrafi tego ukryć przed kierowcą. Wildtrack ma te same geny, co zwykły Ranger. Układ kierowniczy nie dość, że jest absolutnie niekomunikatywny, to na dodatek działa z dużym opóźnieniem. W kabinie jest głośno, albo bardzo głośno, a komfort resorowania (przynajmniej z pustą paką) daleki jest od choćby akceptowalnego. Pozycja za wielgachną kierownicą wymaga pokornego przyzwyczajenia. Niezbyt wygodna, z permanentnie wbijającą się w podudzie wajchą do załączania napędu 4x4. A propos owego napędu. Niby jest, ale w mieście, gdzie Wildtrack wiedzie swój żywot, jakby go nie było. Ranger nie ma bowiem międzyosiowego mechanizmu różnicowego więc, obie osie spinane są na sztywno. To ogranicza możliwości jazdy z napędem czterech kół tylko do obszarów z tzw. luźnym podłożem. Asfalt, nawet mokry odpada. W trzewiach układu napędowego powstają zbyt duże naprężenia. Można łatwo coś uszkodzić, a poza tym prowadzenie Rangera jest wtedy dość trudne. Oczywiście nie odnosi się to do jazdy poza utwardzonymi szlakami. Tam takie ograniczenia nie występują i wszystkie wady pick-upa Forda bledną. Tylna oś zawieszona na resorach piórowych, wspomniana ramowa konstrukcja, czy głośny, ale mocarny silnik. Wszystko przekonuje. Tylko, czy będzie tam można spotkać Wildtracka? Śmiem twierdzić, że szybciej stanie się to pod miejskim pubem

Bo Wildtrack to Ranger podmalowany i przypudrowany. Jakby chciał ukryć zmarszczki i przypodobać się miejskiej klienteli. Tej, co prowadzi biznes i może sobie odliczyć VAT od ceny zakupu i tankowanego paliwa. Czy to jednak wystarczający powód, żeby wybaczyć mu ułomności w codziennej eksploatacji?

  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski  Fot. Tomasz Puchalski

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 31 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 47 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 94 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 63 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 34 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 47 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 51 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 95 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 45 900,00 PLN

data: 2024-04-18

cena: 35 900,00 PLN

data: 2024-04-18


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA