PORADY INŻYNIERA KUBALI

Marian Kubala

Trwa postępowanie likwidacyjne w sprawie uszkodzenia mojego samochodu. W związku z tym, że w określonym terminie nie będę mógł pobrać odszkodowania w zakładzie ubezpieczeń, chciałbym zapytać, czy możliwe jest wystawienie upoważnienia na inną osobę, która tę sprawę załatwi w moim imieniu? Jeśli tak, to jaką formę ma mieć to upoważnienie?

Zgodnie z obowiązującymi przepisami wynikającymi z umowy ubezpieczenia, ubezpieczyciel zobowiązany jest do przekazania świadczenia osobie uprawnionej. Z kolei podczas prowadzenia postępowania likwidacyjnego zakład ubezpieczeń zobowiązany jest do zachowania tajemnicy co do zawartej umowy oraz przestrzegania przepisów o ochronie danych osobowych.

Niekiedy jednak osoba uprawniona do odszkodowania może działać poprzez swojego przedstawiciela, udzielając mu pełnomocnictwa. Sprawa zaś skuteczności udzielonego pełnomocnictwa należy do poszkodowanego.

W praktyce najprostszą formą udzielonego pełnomocnictwa jest wystawienie upoważnienia przez zakład ubezpieczeń, w którym upoważniona osoba poświadczy autentyczność osoby wcześniej uprawnionej do odszkodowania, czyli poszkodowanego.

Podobnie upoważnienie takie można sporządzić u notariusza, ale za dodatkową opłatą. To ostatnie upoważnienie stanowi prawną gwarancję autentyczności podpisów, a tym samym udzielenie pełnomocnictwa.

Niekiedy stosuje się też inną zasadę udzielania pełnomocnictwa, gdy nie jest ono potwierdzone przez pracownika zakładu ubezpieczeń ani notariusza. Po prostu przekazujemy upoważnienie do zakładu ubezpieczeń wskazując upoważnioną przez nas osobę, a zakład wysyła do nas wniosek o potwierdzenie tego pełnomocnictwa wyznaczając potwierdzenie powyższego w terminie 14 dni. Zastrzega jednak, że w przypadku braku złożenia w ww. czasie sprzeciwu pełnomocnictwo będzie skuteczne.

W tym ostatnim przypadku należy wcześniej uzyskać potwierdzenie z zakładu ubezpieczeń, aby zorientować się, czy ta forma upoważnienia jest w danym zakładzie respektowana.



W wypadku drogowym, spowodowanym przez innego kierującego, a więc nie z mojej winy, mój samochód osobowy został znacznie uszkodzony. Pojazd ten zamierzałem naprawić, ale najpierw oczekiwałem na sporządzenie kalkulacji przez zakład ubezpieczeń, aby mieć rozeznanie co do wyboru odpowiedniego warsztatu, który podjąłby się naprawy za skalkulowaną kwotę. Moje zdziwienie było dość znaczne, kiedy otrzymałem wyliczoną kwotę odszkodowania wynikającą z różnicy pomiędzy wartością samochodu sprzed wypadku, a wartością tego pojazdu, jaką przedstawiał po wypadku. Kwota ta w żaden sposób nie była wystarczająca na zakup uszkodzonych w wypadku części. Czy zakład ubezpieczeniowy postąpił słusznie?



Zgodnie z przepisami k. c. art. 363 § 1 powstała szkoda ma być naprawiona przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej. Powyższa suma odszkodowania wyliczana jest komputerowo przez zakład ubezpieczeń i nie może stanowić dowolnej sumy żądanej przez poszkodowanego. W sumie tej mają mieścić się tylko celowe i ekonomicznie uzasadnione koszty, które są niezbędne do przywrócenia stanu technicznego pojazdu sprzed wypadku.

W szkodach tzw. dużych, ostateczna kalkulacja wartości szkody polega na wyliczeniu - także komputerowo - wartości pojazdu sprzed wypadku pomniejszonej o jego wartość po zaistniałym uszkodzeniu.

Takie postępowanie zakładu ubezpieczeń powinno mieć miejsce w przypadku nieopłacalności naprawy uszkodzonego samochodu

W przedstawionym przez czytelnika przypadku nie wiemy, na jakim poziomie został skalkulowany koszt naprawy i w związku z tym nie można odnieść się do tego, czy przeprowadzona naprawa przy wykazanych kosztach była jeszcze opłacalna czy nie. Niekiedy w kwestiach spornych co do wysokości należnego odszkodowania za zniszczony pojazd ostateczne rozstrzygniecie następuje w sądzie.