zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Sobota, 4 Maja 2024, Imieniny obchodzą: Florian, Malwina, Monika

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: CITROEN C4 PICASSO cena: 51 499,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-05-04, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA

Pierwszym Słowem było auto

Magdalena Orlicz


Z Jakuben Farysiem, Prezesem Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, rozmawia Magdalena Orlicz

Magdalena Orlicz: Podczas konferencji mówił pan o liberalizacji rynku części zamiennych. Co to oznacza dla właścicieli aut?

Jakub Faryś: Kilka lat temu Komisja Europejska wprowadziła w życie rozporządzenia nazywane GVO lub block exemption. Jedną z konsekwencji jest możliwość oferowania klientowi, oprócz części oryginalnych, czyli tych w pudełku z logo producenta lub dostawcy producenta pojazdu, również części nieoryginalnych. Ustawodawca polski dopuścił używanie wszystkich części praktycznie we wszystkich samochodach, poza określonymi wyjątkami wynikającymi np. z gwarancji. Problem w tym, że pewna część nieoryginalnych części ma bardzo niską jakość, co często może być niebezpieczne. Są przeważnie produkowane na Dalekim Wschodzie. Mało kto zastanawia się nad jakością takiego produktu. Importer wprowadzając część na rynek musi jedynie potwierdzić, że ich jakość jest porównywalna z częściami oryginalnymi. I dopóki nie będzie jakiegoś nieszczęścia, to będzie dobrze. Gorzej jeśli potem już nie można znaleźć tego importera, bo np. firma przestała istnieć. Część nieoryginalna według klienta oznacza część w opakowaniu innego producenta.



Innym poruszanym problemem podczas konferencji była pomoc państwa dla klienta przy kupnie nowego auta. To jeden z pomysłów na kryzys?

Ten pomysł został niedawno wprowadzony w 13 krajach Unii Europejskiej, a szczególnie dobrze działa w Niemczech. System w tych państwach działa tak, że jeśli ktoś ma samochód dziesięcioletni, oddaje go legalnie na złom, dostaje certyfikat pozwalający uzyskać pomoc państwa w wysokości od 1000 do 2000 euro przy zakupie nowego auta. Stary, co najmniej 10-letni samochód, oddaję na złom, pobieram zaświadczenie, kupuję nowy samochód u dilera i dostaję dofinansowanie. Uważamy, że to dobry pomysł. Powoduje „schodzenie” starych aut z rynku, po drugie jest bodźcem do zakupu nowych i po trzecie ulga, którą się dostaje, natychmiast jest zwracana w postaci podatku VAT do budżetu państwa. Wszyscy są zadowoleni, poprawia się bezpieczeństwo na drogach, bo mamy nowsze auta, stare są kasowane, branża motoryzacyjna jest zadowolona, bo miejsca pracy są utrzymane, klient ma taniej nowy samochód.



Czym jest dla pana motoryzacja?

Zacznę od tego, że pierwszym wypowiedzianym słowem było auto. Miałem zostać architektem, ale życie podyktowało inny scenariusz. Od początku jestem związany z branżą motoryzacyjną. Oprócz tego, że jest to praca, myślę, że gdybym nie lubił tego, co robię, pewnie nie robiłbym tego z przyjemnością. W życiu dobrze jest akceptować i lubić pracę, w przeciwnym razie bywa kiepsko. Mam sentyment do motoryzacji i starych aut.



Pana samochody? Auto Marzeń?

Pierwszy oczywiście był maluch, bardzo dobrze się sprawował, poza kiepskim akumulatorem, który musiałem w zimie wnosić do domu, aby rano móc zapalić silnik. Miło go wspominam. W życiu z racji pracy jeździłem bardzo wieloma samochodami, a takich, które używałem dłużej niż pół, roku naliczyłem 17. Przejechałem blisko 800 tys. km, choć nie byłem nigdy zawodowym kierowcą.

Wracając do samochodu marzeń - był taki, o którym mało kto w Polsce wie - CWS T1, wytwarzany w Polsce w latach 20., skonstruowany przez Tadeusza Tańskiego. Auto było jak na ówczesne czasy bardzo zaawansowane technologicznie. Miało jedną bardzo dobrą cechę - można było go rozłożyć w całości i złożyć dwoma kluczami. Tański był przed wojną legendą motoryzacji, miał wiele talentów, był inżynierem konstruktorem, malarzem, poetą. Niestety do dzisiaj nie zachował się żaden kompletny egzemplarz. Od czasu do czasu pojawiają się informacje, że gdzieś znalazł się taki niekompletny egzemplarz. Drugi wymarzony samochód to Lux Sport, czy LS, skonstruowany pod koniec lat 30., bardzo nowoczesny jak na ówczesne czasy i zaawansowany technologicznie. Miał wejść do produkcji w latach 40., ale wybuchła wojna. Bardzo lubię stare samochody, interesuję się tym, ale nie miałbym gdzie trzymać takiego auta, a kilka razy już je prawie kupowałem. Zastanawiałem się jednak, gdzie go garażować. To musi być suche miejsce, o odpowiedniej temperaturze.



Jak zaczął pan przygodę z motoryzacją zawodowo?

Motoryzacja siedziała we mnie głęboko i kiedy pojawiła się możliwość pracy, skorzystałem. Zawsze uważałem, że samochody to interesująca rzecz. Cała wiedza techniczna, którą mam, jest mi potrzebna w pracy, to często są tematy stricte techniczne, z zakresu np. homologacji pojazdu. Wiedza zdobyta wcześniej w różnych miejscach pomaga mi bardzo. Cały czas nadal uczę się, kiedy tylko mogę. Na początku lat 90. zacząłem pracę u wyłącznego wtedy importera Renault - Janusza Kiljańczyka. Kolejną pracą w tej branży był importer samochodów marki SAAB w Polsce, gdzie byłem szefem sprzedaży i marketingu. W kolejnej firmie Scania odpowiadałem za marketing i promocję. Potem trochę przypadkiem trafiłem do wtedy jeszcze stowarzyszenia importerów samochodów, gdzie rozpocząłem pracę jako dyrektor, następnie dyrektor generalny, potem nastąpiło przekształcenie tej instytucji, zmiana struktury, znaczne poszerzenie zakresu działalności i aktualnie jestem prezesem Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Ta praca jest bardzo specyficzna - od człowieka, który tym się zajmuje wymagana jest głęboka wiedza na temat branży i produktów. Z drugiej strony poruszamy się środowisku legislacyjnym, gdzie przy tworzeniu ustaw trzeba mieć wiedzę motoryzacyjną, techniczną oraz prawną.



Powiedział pan, że w Polsce jest bardzo dużo aut starych, gdzie średnia wieku samochodu to 15 lat. Czy to może mieć wpływ na rosnącą agresję wśród kierowców?

Zawsze wolę myśleć pozytywnie i unikam mówienia, że polscy kierowcy jeżdżą źle, są agresywnie itd. Moje obserwacje są takie, że oczywiście spotykamy się z brakiem kultury czy agresją, natomiast wolę spojrzeć na to z innej strony. Jeździ się dużo lepiej i łagodniej. Z jednej strony dlatego, że ograniczenia są lepiej egzekwowane, kierowcy mają świadomość, że te 24 punkty można szybko stracić, więc nie ma takich zachowań jakie były kiedyś. Ruch jest dużo bardziej intensywny i mniej miejsca pozostawia na głupotę, na przykład na jazdę 170 km na godzinę na trasie Wrocław-Warszawa, często jest technicznie niemożliwe. Poza tym wszystkim myślę, że pierwszy etap oszołomienia szybszymi, lepszymi samochodami minął i znaczenie więcej ludzi jeździ rozsądnie. Oczywiście statystyki wypadkowe są przerażające, ale uważam, że w kulturze i umiejętnościach jazdy jest lepiej niż było. Jeszcze dużo pracy przed nami. Spotykam się na co dzień z sytuacją w mieście, że ktoś mnie wpuszcza do ruchu, ktoś przepuszcza, ustępuje i zachowuje się rozumnie. Zawsze mówię, że ważna za kierownicą jest wyobraźnia i przewidywanie konsekwencji tego, co dzieje się na drodze. Kiedy wsiadamy do auta jest to około 1000 kg, które może być rozpędzone do kilkudziesięciu czy stu i więcej kilometrów. To bardzo duża energia, która fizycznie może zrobić dużo krzywdy. Młodość ma generalnie przywilej braku wyobraźni. Człowiek mając lat naście czy dwadzieścia robi rzeczy, których mając lat 30 będzie się może wstydził. To też kwestia edukacji i przekazywania młodym kierowcom, że takie zachowanie może być nierozsądne.



Jakimi kierowcami są kobiety?

Nie lubię rozgraniczenia na płeć, ale generalnie wydaje mi się, że panie jeżdżą ostrożniej i bardziej zachowawczo. To moje subiektywne wrażenie. Jeśli widzę, że samochód mógłby szybciej zjechać ze skrzyżowania, a robi to bardzo wolno, może to być kobieta albo ktoś, kto się uczy jeździć. Każdy kiedyś się uczył, był kiepskim kierowcą. Statystycznie więcej jeździ mężczyzn niż kobiet i proporcjonalnie wielu mężczyzn robi za kierownicą rzeczy dziwne. Jeśli mówimy o pouczaniu kierowcy w czasie jazdy przez pasażerów, moja żona nigdy nie pouczała mnie za kółkiem. Jeśli już ktoś robił mi uwagi, proponowałem zamianę miejsc. Bo jeśli ja prowadzę, to decyduję, ponoszę odpowiedzialność i nie oczekuję sugestii.

 

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 42 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 81 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 28 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 38 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 115 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 41 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 91 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 17 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 4 999,00 PLN

data: 2024-05-04

cena: 70 900,00 PLN

data: 2024-05-04


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA