Lexus

Magdalena Orlicz

Z Adamem Najdą, Dyrektorem Zarządzającym firmy Lexus Wrocław Sp. z o.o., rozmawia Magdalena Orlicz

Magdalena Orlicz: Kolejny salon marki z segmentu premium w ciężkich czasach. Nie baliście się?

Adam Najda: Do odważnych świat należy. Plany powstania stacji sięgają 2004 roku. Bardzo długo poszukiwaliśmy optymalnej lokalizacji. Nie było to łatwe zadanie, gdyż Wrocław ma ekstremalnie drogie grunty. Udało się, dobrym ludziom zdarzają się dobre rzeczy. Działka, na której ostatecznie powstał Lexus, ma blisko 4 tys. metrów kwadratowych, zaś sam obiekt to prawie 2,5 tys., w tym salon na siedem samochodów, serwis na sześć stanowisk technicznych plus dwa dodatkowe. Garaż podziemny może pomieścić do 30 samochodów, jest jeszcze piętro z salą konferencyjną. W skali Polski nasz salon to taki Lexus XL.



Od kiedy działa salon, kto może być waszym klientem?

Działalność operacyjną uruchomiliśmy 1 lipca 2009. Wiemy, że na terenie Dolnego Śląska zarejestrowanych jest prawie 360 Lexusów. Ich właściciele odwiedzają teraz nasz serwis. Tylko w pierwszym miesiącu działalności otworzyliśmy 100 zleceń, zlikwidowaliśmy 18 szkód komunikacyjnych. Sprzedaliśmy też bardzo dużo części i trzy nowe samochody. Podjąłem osobiste zobowiązanie, że w roku 2009 wprowadzimy na rynek 55 samochodów, włącznie z naszymi pojazdami testowymi i zastępczymi. Aby uzyskać taki wynik, należy sprzedawać około dziesięć aut miesięcznie. Według mnie 120 sztuk rocznie to minimum dla naszej marki w tym obszarze. Samochód z segmentu Premium jest narzędziem pracy dla przedsiębiorców. Jak napisała jedna z lokalnych gazet, mamy w regionie 323 milionerów, wierzę, że będą naszymi klientami. Obszar, na którym pracujemy, jest obiecujący, koledzy prowadzący salony Lexusa w innych miastach mają trudniejsze zadanie z uwagi na mniejszą odległość od sąsiadujących Lexusów. Otwierając stację, zbadaliśmy ilość autoryzowanych stacji tej marki na terenie Niemiec. Znaleźliśmy 83 punkty. Wysłaliśmy im wszystkim listy z informacją o otwarciu naszego obiektu, dołączyliśmy plan Wrocławia zaznaczając na nim naszą lokalizację. Mam w zespole osobę mówiącą biegle po niemiecku, która została dedykowana do obsługi Klientów z Niemiec. Specjalnie do tego celu stworzyliśmy również odrębny numer telefonu. Krok w kierunku naszych sąsiadów nie miał na celu sprzedawania im aut, ale uświadomienie, że niemieccy goście mogą na nas liczyć w każdej sprawie związanej z samochodem. Dlatego nasze działania kierujemy do dilerów Lexusa z Niemiec, a nie bezpośrednio do Klientów. Chcemy, aby niemieccy użytkownicy Lexusa mogli bezpiecznie zostawić swoje auto, gdy odwiedzą Wrocław. Możemy im pomóc, gdy wylądują na tutejszym lotnisku, serwisować ich auta, damy im wsparcie w podróży. Mają się tu dobrze poczuć. Pragniemy niwelować różnice językowe, które powodują dyskomfort, kiedy jesteśmy w obcym kraju. Natomiast w sprzedaży liczymy na Polaków.



Lexus jest mało znaną technologicznie marką na naszym rynku. Uchodzi za markę luksusową, niezwykle drogą.

Znajomość marki Lexus wciąż rośnie. W licznych badaniach satysfakcji klienta z posiadania produktów określonych marek (JD Power), sięgamy po najwyższe lokaty. Jako jedyni na świecie z sukcesem stosujemy pełną technologię hybrydową. Hybryda jest odpowiedzią na chęć posiadania gigantycznej mocy i świetnych parametrów technicznych przy zredukowanym zużyciu paliwa. Mamy samochody o mocy powyżej 300 KM, które zadowalają się zużyciem paliwa poniżej 10 l/ 100 km. Kiedy jeździmy hybrydą po mieście, realizujemy marzenia o niskim spalaniu. Stojąc na skrzyżowaniu czy w korkach ten samochód po prostu nie pracuje, nie wydziela spalin. Co więcej, przy prędkości do 60 km/h, nie wciskając gwałtownie gazu, możemy przejechać 1,5 mili wykorzystując tylko napęd elektryczny, bezszelestnie i zdrowo. Rzuć palenie, kup hybrydę - powtarzam wszystkim. Kiedy akumulator wyczerpie się, pracę rozpoczyna silnik spalinowy, który pracując ładuje baterię i cykl sie powtarza - to właśnie hybryda. Jest to trochę jak „perpetuum mobile”. Wielokrotnie wspominałem już o swoich marzeniach, teraz marzę, aby wszyscy jeździli takimi samochodami. Na skrzyżowaniu przy naszej stacji pojawia się codziennie kilka tysięcy samochodów - ile spalin jest w powietrzu i ile hałasu. Proszę sobie wyobrazić, iż wszystkie te pojazdy mają silniki hybrydowe, auta suną bez hałasu i nie wydzielają spalin. O ile przyjemniej żyłoby się w takim mieście. Z satysfakcją obserwuję klientów, którzy mieli różne marki samochodów, kupowali auta na miarę swoich potrzeb, ale w końcu powiedzieli sobie: czas na Lexusa, stali się zwolennikami awangardy, ekologii i sztuki.



Jest jednak szereg innych dobrych marek …

Dziś wśród młodych ludzi pożądanie budzi marka BMW. Chciałbym, aby tak łakomie patrzyli na Lexusa. Wiele osób uważa błędnie, że nie stać ich na to auto. Używanego Lexusa można kupić za 30 tys. w dobrym stanie z rocznika powyżej 2000 roku. Zakup w stacji autoryzowanej pozbawiony jest ryzyka, a zatem zapraszam zarówno poszukujących jak i tych z państwa, którzy już znaleźli swojego wymarzonego Lexusa i chcą sprawdzić jego jakość.



Był pan twórcą programu „Pewne auto”, który dotyczył kupna aut używanych. Na czym polegał?

Program został stworzony dla Toyoty i dotyczył samochodów używanych. Byłem liderem zespołu pracującego nad tym projektem. Stworzyliśmy zestaw standardów wizualnych i technologicznych. Zbudowaliśmy wspólną platformę internetową www.toyota.pewneauto.pl, na której można zamieszczać oferty aut. Mamy tutaj zdjęcia pojazdów do sprzedania, sprzedawców tych aut i wszelkie potrzebne informacje. Internauta ma do dyspozycji system wyszukiwania oparty na tzw. kryteriach pozytywnych - słowniki wyszukiwarki podpowiadają tylko te wartości, które są obecne w ofercie co gwarantuje, iż zawsze otrzymamy wynik poszukiwań. Ilość osób oglądających stronę wzrasta błyskawicznie, tak samo dzieje się z ilością transakcji zawieranych poprzez Pewne Auto. Oferta zwiera samochody wyłącznie od dealerów, znany jest użytkownik oraz historia pojazdu. Lexus jako marka ekskluzywna posiada naturalnie podobny program o zasięgu europejskim. Program sprzedaży samochodów używanych pod nazwą Select będzie wprowadzany do Polski za kilka miesięcy.

Rynek pojazdów używanych w Polsce zna również programy aut używanych marek konkurencyjnych. Istnieją ponadto ogólne platformy internetowe poświęcone autom z drugiej ręki jednak ryzyko kupna jest znaczne. Tańsze zakupy w komisie są tylko pozornie tańsze. Nie wiemy do końca co kupujemy i często zdarza się, iż trzeba do takiego zakupu sporo dołożyć.



Od jak dawna jest pan związany z motoryzacją?

Wczoraj zacząłem, a dzisiaj mija 12 lat. Obecna praca z Lexusem to kolejne zrealizowane marzenie. Zawsze byłem pasjonatem motoryzacji. „Wychowałem” się w technikum samochodowym, natomiast z natury i wykształcenia jestem humanistą. Na początku, jak wszyscy młodzi chłopcy, chciałem jeździć Tirem. Rodzice nie byli zmotoryzowani. Ani oni, ani moje rodzeństwo nie posiadają prawa jazdy. Marzenia o samochodzie musiałem zatem realizować sam, wyjechałem więc do pracy w Norwegii, aby zbierać truskawki. Za zarobione dolary kupiłem malucha. Prawo jazdy zrobiłem w 1989 roku. Skończyłem studia prawnicze we Wrocławiu. Studiując pracowałem w telewizji, trwało to wiele lat. Bardzo mocno współpracowaliśmy wówczas z lokalną Toyotą i tak w 1997 roku zacząłem przygodę z motoryzacją właśnie od Toyoty. Od marca bieżącego roku kieruję Lexusem we Wrocławiu.