zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Sobota, 18 Maja 2024, Imieniny obchodzą: Alicja, Feliks, Eryk

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: VW GOLF kombi cena: 34 538,00 PLN, miejscowość: Środa Śląska, data: 2024-05-17, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Drukuj AAA

BMW 135i

Arkadiusz Michlewicz


Nie tak dawno, miałem okazję poznać kilka osób reprezentujących organizację Greenpeace. To sympatyczni ludzie, którzy głośno protestują przeciwko zanieczyszczaniu środowiska. Przykuwają się do torów kolejowych, drzew, budynków, urządzeń, itp. Oczywiście, celem obrony matki ziemi.

Czasami ich działania wydają się być rzeczywiście słuszne. Nawet polubiłem hasło przewodnie tejże organizacji - „Kiedy wycięte zostanie ostatnie drzewo, ostatnia rzeka zostanie zatruta i zginie ostatnia ryba, odkryjemy, że nie można jeśc pieniędzy...”. Piękne. Prawda? Ale teraz kiedy odebrałem kluczyki od miałem pewne wyrzuty i jednocześnie obawy. Wyrzuty, ponieważ za chwilę miałem dosiąść mało ekonomicznego, lecz bardzo mocnego malucha z bawarskiej stajni. A obawy, czy aby za chwilę nie ujrzę przykutego łańcuchami do koła auta, członka zielonej organizacji. Śmiejecie się? Przcież głupio bym wyglądał wlokąc przez miasto człowieka uczepionego mojego samochodu, gdybym go, przypuśćmy, niezauważył. W sumie, ujęcie niczym z gangsterskiego filmu ukazującego metody porachunków między członkami grup przestępczych. No, ale nikt z obrońców ziemi nie zdecydowałby się na taki ruch, bo taka akcja miałaby zbyt mały oddźwięk. Tak więc, po krótkim zastanowieniu odważnym krokiem udałem się w kierunku pięknego, elektryczno pomarańczowego coupe BMW.



Wystarczy musnąć

Na parkingu nie spotkałem nikogo z Greenpeace, ani Ministerstwa Ochrony Środowiska. Może dlatego, że auto miało niepozorny wygląd. I gdyby nie znaczek 135i na pokrywie bagażnika oraz trochę znawstwa, pies z kulawą nogą niebyłby w stanie powiedzieć, że ten oto, niewielkich rozmiarów samochodzik, kryje pod maską 306 mechanicznych wierzchowców. Ba! I dodatkowo, jest strzykawą potężnej dawki adrenaliny. Niewiele waży, ma sztywne zawieszenie, precyzyjny układ kierowniczy i tylny napęd. Wystarczy delikatne muśnięcie pedałem gazu, aby koła zerwały przyczepność a tył zademonstrował taniec w najlepszym, choreograficznym wydaniu. Tyle przekazano mi w opowieściach i tyle zobaczyłem w video testach umieszczanych tuzinami na portalach internetowych. Zapowiadało się ciekawie. to naprawdę niepozorne auto. Zresztą, seria „jeden” zawsze taka była. Nieco subtelna z odrobiną bawarskiego pazura. Cena dzikiego coupe startuje od 188 tysięcy złotych w górę. Wersję, którą miałem za chwilę dosiąść doposażono w szereg elementów podnoszących komfort podróży i cenę pojazdu do- bagatela! - 254 tys. złotych! Tyle zdążyłem się dowiedzieć ze specyfikacji otrzymanej wraz z dowodem rejestracyjnym i czymś, co uruchamiało samochód. Pierwsza rzecz która znalazła się w wyposażeniu dodatkowym, to system bezkluczykowy, czyli pestka otrzymana wraz z dokumentami auta. Wystarczy być z nią blisko pojazdu, chwycić za klamkę i wówczas fotokomórka umieszczona na jej zewnętrznej stronie otwiera zamki.



Zasłużony

Krwisto czerwona, skórzana tapicerka siedzeń i boczków drzwi zapowiada, że „jedynka” w takim wydaniu nie należy do zwykłych i przeraźliwie nudnych aut. Taki kolor ma pobudzać zmysły, rozdrażniać, podniecać i zachęcać do energicznego posługiwania się pedałem gazu. Wiem, że najbardziej kontrowersyjny dziennikarz Jeremy Clarkson, który wiele stracił w oczach wszystkich Polaków, po głośnym przedstawieniu z Volkswagenem Scirocco - „Berlin- Warszawa. One tank”, skrytykowałby wiele rzeczy w tym samochodzie. Może nie zrzuciłby 135i z przepaści, ale napewno stwierdziłby, że nie ma to jak angielski Jaguar, czy Rover. Zrozumiałe. Patriotyzm lokalny zawsze z niego emanował na kilometry. Może nie w najnowszych wydaniach Top Gear, ale jeszcze kilka lat temu było to widoczne. Ja, nie mam takiego patriotyzmu w sobie, bo przecież Polska motoryzacja nigdy nie była tak do końca Polska. Ale gdybym powiedział, że Polonez Caro był lepszy od BMW, zapewne szybko zostałbym ukamionowany przez wielbicieli bawarskiej marki. Jednakże, napewno, ktoś wystawiłby mi pomnik z wyrytym napisem - „Zasłużony dla FSO. Zginął w obronie Polskiej motoryzacji”. Brzmi chwalebnie. Zapewne, kolejną rzeczą byłaby ulica mojego imienia i nazwiska.

Zaś z drugiej strony, wystawiłbym się na niezłe pośmiewisko. Polonez z konstrukcją nadwozia niemodernizowaną przez dziesięciolecia, który w testach zderzeniowych wypada całkiem nieźle... oprócz kierowcy. To marna rekomendacja.



Salwa z dwururki

Jednak, zapominam o gdybaniu i FSO. Teraz siedzę w jednym z bardziej odjazdowych coupe stworzonych przez inżynierów BMW. Nic tak nie działa na podświadomość, jak specyfikacja z której dowiadujesz się kilku danych o bardzo kluczowym znaczeniu. Moc silnika 306 KM. Moment obrotowy 400 Nm dostępnych już od 1300 obrotów. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h 5,4 sekundy i prędkość maksymalna ograniczona elektronicznie do 250 km/h. Ożesz! Uruchamiasz silnik przyciskiem umieszczonym na desce rozdzielczej. Z dwururki wydobywa się, jakże charakterystyczny pomruk sześciocylindrowej, benzynowej rzędówki. W tym przypadku, nie trzeba być audiofilem, żeby zakochać się w takim brzmieniu. To prawdziwa orgia dla ucha. Kanonada niskich dźwięków sprawiających, że wasza prawa stopa dostaje raptownego skurczu i rozkurczu mięśnia. Natomiast wasze ciało wtopione w krwiste fotele, profilowane chyba przez ortopedę, w napięciu oczekuje na szybki start. Przesuwasz dźwignię w pozycję „drive”, odpuszczasz hamulec i... ruszasz. Uczucie? Trudna do opisania eksplozja różnych nastrojów. Radość, gniew, fascynacja, niedowierzanie, zaskoczenie...Ech! Poprostu, emocjonalna huśtawka. To nic, że w „jedynce” masz nieiwele miejsca a tym bardziej, pasażerowie z tyłu. Jest tego plus. Bardziej integrujesz się z autem. Łatwiej nim manewrujesz, bo bardziej czujesz, gdzie kończy się jego przód i tył.



Film na faktach

Tylny napęd pozwala na wiele szaleństwa. Zwłaszcza, gdy zdecydujesz się choć na chwilę wyłączyć systemy bezpieczeństwa, które niestety, po przekroczeniu 50 km/h samoczynnie się załączają. Ale i tak jest fun. Wielka zabawa, której nie chcesz zbyt szybko kończyć. Ba! Nawet masz ochotę wjechać na najbliższe, nieczynne już lotnisko i sprawdzić wszelkie możliwości auta. Jeszcze ciekawiej, gdy okaże się zaśnieżone. Można ćwiczyć na różne sposoby poślizgi, drifty. Wtedy zrozumiesz, że taka frajda jest warta każdych pieniędzy. jest jak samuraj potrafiący zagrać na nosie nie jednemu przeciwnikowi. Zatrzymajcie się na skrzyżowaniu świetlnym przy Nissanie 370 Z, albo Mitsubishi Lancerze Evolution. Jestem pewien, że ich kierowcy spojrzą na „jedynkę” z lekką drwiną. Jednak, gdy szybko wystartujecie, będziecie pewni, że na następnych światłach ich miny będą wyrażały szacunek do niewielkiego BMW. I to jest właśnie zaskoczenie. Bawarskie coupe potrafi zaskoczyć zarówno osiągami, jak i precyzyjnością układu kierowniczego oraz zawieszenia. Tak potrafią tylko doświadczeni producenci samochodów, do których bezdyskusyjnie należy BMW. Sztuka zapewnienia satysfakcji z użytkowania danego modelu jest niczym sztuka filmu. Tylko dobra reżyseria, aktorzy i rewelacyjny montaż są w stanie zapewnić widzowi odpowiednią dawkę emocji. Tutaj reżyserami są styliści, montażystami inżynierowie a aktorami my, bo uczestniczymi w tym filmie.

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 62 999,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 22 900,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 74 900,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 83 999,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 60 999,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 55 999,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 33 900,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 121 900,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 54 900,00 PLN

data: 2024-05-17

cena: 23 999,00 PLN

data: 2024-05-17


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA