Fot Arkadiusz Michlewicz

Do pracy i dla rodziny

Arkadiusz Michlewicz

Często dopiero ostra zima jest w stanie przemówić nam do rozsądku i ujawnić, czy samochód, który wcześniej zakupiliśmy sprostał naszym wymaganiom. Ten swoisty egzamin przeprowadził na nas mroźny i śnieżny początek roku

Ci, którzy uważali, że napęd 4x4 jest dla nich zbędny, dziś biją się w pierś wycofując swe wypowiedzi. Powód? Z zasypanymi śniegiem drogami, błotem pośniegowym i zaspami, najlepiej walczyły pojazdy z napędem na cztery koła. Takie jak chociażby Volkswagen Caddy. Auto, które z początku traktujesz niepewnie, a kiedy już zaczniesz z nim obcować, wkrótce darzysz go zaufaniem.



Transformer

Dziś trudno prowadzić działalność gospodarczą nie posiadając odpowiedniego środka transportu. Bo jakby nie patrzeć, samochód pozwala nam w szybkim czasie pokonywać długie trasy i docierać z usługami dalej, aniżeli spodziewaliby się tego nasi pradziadkowie. Po prostu, świat przestał być już taki mało dostępny, jak kiedyś. Wszelkiej maści pojazdy również przeszły odpowiednią ewolucję. Zmienił się sposób projektowania oraz ich nabywania. Dziesięć, czy piętnaście lat temu po auto kupowane w salonie wyruszała zazwyczaj rodzinna pielgrzymka. Mama, tata, dziadek, babcia, wnuczek. Bo przecież, to było coś. Ogromne wydarzenie. Prawdziwa świętość. A teraz? Kupno pojazdu, to jak kupno narzędzia służącego do pracy. Mającego pomagać w zarabianiu pieniędzy. Lecz nie tylko. Samochód w firmie jednoosobowej często musi też pełnić funkcję rodzinnego. Doskonale wiedzą o tym koncerny, które często oferują swoim klientom auta wszelkiej maści. Służące do poruszania się w mieście, jak również do transportu ludzi i towarów. Każda marka prowadzi wyścig polegający na zaoferowaniu czegoś więcej od konkurencji. Chodzi o to, żeby trafić, czy też zagarnąć, jak największą liczbę nabywców. Idealnym rozwiązaniem są samochody typu dwa w jednym, do których bezwzględnie należy Caddy kombi. To auto jest jak transformer. Z jednej strony został stworzony z myślą o transportowaniu sporej ilości towarów, zaś z drugiej, do przewożenia rodziny na dwumiesięczny urlop. Bagażu zabierze bez liku a przy tym zapewni komfort podróżującym.



Narzędzie

Trzeba jednak pamiętać, że inżynierowie Volkswagena tworząc Caddy nie myśleli o nim w kategoriach luksusu. Dlatego, nie spodziewajmy się tutaj tapicerki z nutrii, boczków obszytych skórą z bawoła, czy też kilkucalowej plazmy wyjeżdżającej z sufitu i audio Bose z szesnastoma głośnikami. Celem było zaprojektowanie samochodu przeznaczonego głównie do pracy. W małej działalności gospodarczej, albo firmie kurierskiej lub hurtowni zaopatrującej miejskie lub wiejskie sklepiki. Auto do wszechstronnego wykorzystania. Nieco klasyczne z wyglądu, ale jakże pojemne, ergonomiczne i komfortowe. Samochody charakteryzuje wiele elementów oczywistych. Każdy ma dobrze lub źle leżącą w dłoniach kierownicę, bardziej lub mniej wygodne siedzenia, sztywne lub miękkie zawieszenie. Zawsze znajdziemy w nim plusy i minusy. I niekoniecznie uda nam się je dostrzec w pierwszym kontakcie z konkretnym autem. Otóż, jest pewna zasada, której nie wszyscy się trzymają, bądź o niej nie wiedzą. Jeśli wezwaliście ekipę do remontu mieszkania, nie płaćcie im od razu całej kwoty po wykonanej pracy. Wystarczy 60 procent. Na pozostałą część umówcie się za tydzień lub dwa. Z prostej przyczyny. W dniu zakończenia remontu będziecie zachwyceni usługą, lecz po kilku dniach, tak na 95 procent, zaczniecie dostrzegać niedoróbki pozostawione przez ekipę.

Z samochodami również trzeba postępować podobnie. Kiedy wpadnie nam w oko pojazd, najlepiej udać się do wypożyczalni z takimi modelami i zafundować sobie kilkudniowe obcowanie z nim.

Bardziej niż w banku będziecie pewni, czy chcecie go kupić, czy nie.



Funkcjonalność

Kiedy do salonów Volkswagena trafiła nowa generacja Caddy, zrobił na odbiorcach ogromne wrażenie. Przede wszystkim gabarytami, które znacznie przewyższały jego poprzednika tworzonego na bazie Polo. Auto stało się nie tylko bardziej pakowne, ale również funkcjonalne z racji możliwości zabierania na pokład, oprócz bagażu, do siedmiu osób (opcjonalnie). A więc model stał się pojazdem dającym szerokie możliwości jego użytkownikowi. Wnętrze to miejsce stworzone do pracy. Świadczy o tym chociażby deska rozdzielcza z twardego jak gnat tworzywa, ale wykonana w myśl szeroko rozumianej ergonomii. Ma dość proste i klasyczne kształty. Dostęp do sterowników jest łatwy a obsługa urządzeń pokładowych wręcz banalna. Czasami, takie samochody aż zastanawiają, czy z ową prostotą nie przesadzono. Ale patrząc na instrukcję obsługi kuchenki mikrofalowej przygotowanej dla Amerykanów, wszystko staje się jasne. Jeśli piszą, że nie wolno suszyć w niej kota, zaczynasz rozumieć ludzi zza oceanu i ich bezmyślność. Jednocześnie, nie dziwisz się stylistom samochodowym, że projektują dla użytkowników różnego pokroju. Z przeróżnymi oczekiwaniami i pomysłami. Lecz biorą również pod uwagę funkcjonalność pojazdów. Dużo schowków, uchwytów i łatwego do utrzymania w czystości materiału. To dlatego, właściciel Caddy nie ma wielkich obaw, co do zabrudzenia w nim czegokolwiek. Poczciwy typ auta do pracy. Zapakować, zawieźć, rozładować i dwa razy w roku przewieźć rodzinę na wypoczynek. A więc, spełnia kilka ważnych funkcji, które często odbijają się na wysokiej cenie zakupu.



Radość z 4x4

Tyle, że nie w przypadku Caddy, bo Niemiecki koncern zachował zdrowy rozsądek ustalając na wersję podstawową niewygórowaną kwotę. Jednak, gdy fundusze pozwolą na odrobinę szaleństwa, można doposażyć pojazd w dwustrefową klimatyzację, radio z nawigacją, skórzane obszycia siedzeń i szereg innych opcjonalnych dodatków, których na volkswagenowskiej liście jest bardzo dużo. W efekcie, swobodnie dopasujemy auto do własnych potrzeb. Ale najważniejsze, w co warto zainwestować, to oczywiście napęd na cztery koła wymagający niewielkiej dopłaty. Korzyści będzie wiele. Przede wszystkim podczas śnieżnej zimy, bądź mokrej jesieni. I jedno i drugie dla Caddy 4Motion nie będzie straszne. Dowieźć towar do klienta zamieszkałego we wsi pozbawionej utwardzonej drogi, to nie problem. Wyjazd z rodziną w zaśnieżone góry? Przyjemność. Obawy, że utkniemy pod górką? Znikome, bo napęd 4x4 działa wzorcowo. Kiedy inni kierowcy mający w swoich autach przedni lub tylny napęd zakopią się w błocie lub śniegu, Caddy w tym samym miejscu przejedzie bez większych przeszkód. Tak to działa. Jeśli nie jedno, czy dwa koła, to na pewno cztery wyciągną was z opresji.

I wcale nie trzeba samochodu wyposażać w super mocny silnik. Wystarczy ten, który pracował pod maską prezentowanego modelu, czyli turbodiesel o pojemności 1.9 litra i mocy zaledwie 104 KM. Żywotny i na dodatek oszczędny. Jego apetyt przy stosowaniu kilku zasad „ekojazdy” można ograniczyć do 5,5 litra oleju napędowego na 100 km. A jeśli nawet nasza stopa okaże się ciężka, zużycie paliwa wzrośnie nam maksymalnie o litr lub dwa. Pod jednym warunkiem. Gdy autem będziemy podróżować we dwójkę. Z towarem i pełnym składem różnice staną się znaczne, ale znośne dla portfela.