zobacz:  przerywnik.pl   autogielda.pl   e.autogielda.pl

Piątek, 3 Maja 2024, Imieniny obchodzą: Maria, Nina, Aleksander - Święto Konstytucji 3-Maja

ds

Ogłoszenia pochodzą z serwisu autogielda.pl: AUDI Q5 cena: 87 999,00 PLN, miejscowość: Piaseczno, data: 2024-05-03, ...szczegóły

NAPISZ DO ODJAZD-u

Napisz do nas - w każdej sprawie związanej z motoryzacją

reklama@autogielda.pl

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

Bogdan Zdrojewski

Magdalena Orlicz


Z Bogdanem Zdrojewski, Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, rozmawia Magdalena Orlicz

Interesuje się Pan motoryzacją?

Jestem fanem motoryzacji i muszę każdego tygodnia wchłonąć kolejną porcję wiedzy. Ponieważ syn podziela moje pasje, mamy także wspólny temat i nieco odmienne fascynacje markami. Kiedyś przy samochodzie robiłem prawie wszystko sam. Od regulacji zaworów, drobnych napraw, wymian klocków po bardziej złożone rzeczy. Dziś nie ma ani takiej potrzeby, ani możliwości. Elektronika i przykryty silnik na to nie pozwalają. Poza tym auto jeździ i się nie psuje. Dawniej zawsze było zepsute i zepsute jeździło - z bożą pomocą.

Prawo jazdy robiłem w 1980 lub 1981 roku, na dużym fiacie. Poszło gładko. Pamiętam

przede wszystkim instruktora, który przy każdej jeździe robił jakieś zaskakujące zakupy. Więcej parkowałem i czekałem niż jeździłem. Trzeba też pamiętać, iż był to czas rzeczywiście „pustych półek, więc nieco zrozumienia dla pana Waldka miałem, ale tylko trochę (śmiech). Pamiętam też dwie drobne stłuczki na małym parkingu, na szczęście nie z moim udziałem, ale innych kursantów i niemożebne awantury. To był bowiem także trudny czas części zamiennych.



Pomówmy o samochodach w pana życiu...

Jeździłem prawie wszystkimi markami. Osobiście miałem ich kilka (mały Fiat, duży Fiat, dwa BMW, Mitsubishi Lancera, Hondę Accord, dwa Mercedesy, Toyotę Celicę). A jeździłem jako kierowca tyloma, że aż trudno byłoby wymienić. Od starych fordów po te kultowe BMW wszystkich kategorii, Audi, Volkswageny, Porsche, Ferrari, Lamborghini, terenowe, cabrio,. Kiedy jestem gdzieś na wakacjach, wybieram zawsze nowe, inne, by móc porównać, zobaczyć. Po prostu z ciekawości i dla wiedzy.



Jak traktowano pana w warsztatach i serwisach?

Różnie. Dawniej, jak źle naprawili, to więcej z danego warsztatu nie korzystałem. Dziś wiem, że zakup auta trzeba łączyć też z istniejącą, dostępną siecią serwisową. Jak wybierałem moje obecne auta, to wiedziałem, iż na Toyotę i Mercedesa rzeczywiście mogłem liczyć. I nie myliłem się. Dawniej korzystałem także z Polmozbytu na Karkonoskiej, a tam funkcjonował zespół ludzi, który nawet w czasie ciężkich przekształceń własnościowych był w stanie gwarantować dobry poziom usług.

Dziś we Wrocławiu kilka marek ma świetny serwis, kilka niestety jeszcze nie, za to są małe rekompensaty w kilkunastu serwisach prywatnych. Według mojej oceny jeszcze w tej materii najlepiej nie jest. Wiem także, iż rynek ten znacznie się poprawi w sytuacji dalszego ograniczenia handlu częściami niewiadomego pochodzenia.



Samochód marzeń?

Z tym jest kłopot. Czym innym jest marzenie, czym innym ewentualne posiadanie. Zwłaszcza w kontekście możliwości finansowych. Także w przestrzeni czasowej to się zmienia. Mając dwadzieścia lat, marzyłem o BMW, wszystko jedno jakie, potem dodałem M5 do tego BMW, a dalej było już tylko ładniej. Dziś bardzo chwalę sobie dwa auta, które mam Mercedesa i Toyotę Celicę, którą jeździ żona. Przymierzałem się do Saaba 9-5 Aero i nadal mam go w sferze dobrych realnych przymiarek (kłopot jest z siecią serwisową), ale to auto ma w sobie wszystko to, co cenię: dyskretny urok, fantastyczny, dobry silnik ergonomię etc. Ale jeśli szaleć w marzeniach, to chciałbym mieć oczywiście pewien komplet - prawdziwe terenowe, prawdziwe sportowe, do wizyty w operze i oczywiście „oldskula”.

Pyta pani co decyduje o zakupie? Cena {śmiech), faktyczne potrzeby, stan dróg, bezpieczeństwo, silnik, marka, nawet kolor.

Ulubione auta sportowe to BMW M5, Mercedes SLR, Jaguar XKR, a ze starych to Morgany i Jaguar SS 100 lub replika Suffolk SS 100.



Porozmawiajmy o kobietach za kierownicą. Co ze stereotypem „baba za kierownicąâ€?

Moja żona jest dobrym reprezentantem tej grupy pań, która jeździ znakomicie i bezpiecznie, także zdecydowanie. Jest też oczywiście grupa gorszych kierowców, podobnie jak w grupie mężczyzn. Faktem natomiast jest, że panie i jeżdżą inaczej, i inaczej traktują auto. Dla mężczyzn natychmiast po zajęciu miejsca za kierownicą samochód staje się ich naturalną częścią. Następuje proces daleko idącej identyfikacji. W przypadku pań zazwyczaj auto jest nadal ściśle określonym przedmiotem zewnętrznym. Widać to zwłaszcza przy próbach parkowania tyłem. Stosunek sympatii może być oczywiście identyczny, antypatii także, ale ta zewnętrzność jest rzeczywiście zauważalna nawet przy pierwszych ruchach w czasie zajmowania miejsca za kierownicą. Są oczywiście także w tym wyjątki.

Kiedy siedzę jako pasażer nigdy nie zwracam uwagi kierowcy. Co najwyżej gadam do siebie.

„Baba za kierownicąâ€ już chyba przeszło do lamusa, na szczęście. To kwestia kultury, tolerancji i przyzwyczajenia do innych stylów jazdy.



Dlaczego w mężczyznach jest tyle agresji za kierownicą?

Agresja ma wiele przyczyn. Są wśród nich i cechy osobowościowe i zwykły brak kultury, ale także przeciętne umiejętności kierowców, stan dróg, oznaczeń, tempo prowadzonych remontów, jakość i sprawność systemów inżynierii ruchu, ale także bardzo wysokie tempo życia.



Skoro mowa o agresji. Ogląda pan Formułę I?

Tak. Zawsze, każdy wyścig. Głównie ze względu na Kubicę, którego uważam za obecnie najlepszego kierowcę Formuły I. Jego atuty są kompletne - opanowanie, charakter, refleks, umiejętność prowadzenia samochodu w bardzo różnych warunkach, ale co najważniejsze to kierowca- inżynier. Widać wyraźnie nie tylko niezwykłe czucie bolidu, ale wiedzę o elementach i przyczynach wszelkich niedoskonałości. To wielka klasa wśród kierowców i mam nadzieję, iż to się stanie jeszcze bardziej widoczne.

Bardzo też mi zaimponował zwycięstwem w Kanadzie. Po takim wypadku, rok później, genialne. Co za charakter!



Mówimy o zawrotnych prędkościach i wyścigach. Czy płaci pan mandaty?

Zdarzało się, ale zaledwie parę razy. Lubię pracę policjantów. Nigdy nie miałem najmniejszej scysji, zawsze duża kultura, spokój, poczucie obowiązku. A historyjek jest parę. Zdarzyło się też dwa razy, iż sam domagałem się ukarania ze względu na immunitet. Raz się udało (dostałem mandat), a raz nie. Trudno.



Pana doświadczenia na zagranicznych drogach?

Praktycznie zawsze bardzo dobre. Może dlatego, że nigdy nie jeździłem na wschód (śmiech). Był jeden wyjątek - raz byłem we Lwowie służbowym autem, z kierowcą. Gdy ten się oddalił, a okazało się że auto blokowało wyjazd innym, wsiadłem i ruszyłem. Jednak musiałem wykonać niezłą rundkę, by wrócić na miejsce. Kierowca zamarł, bo mu auto zniknęło. Wezwał policję, a ta tak sprawnie zadanie wykonała, iż w czasie nawrotu miałem już pół kompanii z długą bronią na sobie. Wszystko dobrze się skończyło ale wyglądało nieźle !

A propos trąbienia - według mnie mało trąbimy. Jeździłem w wielu krajach, są takie że klakson to ważniejszy element od świateł i „jeździ się na nim” przez cały rok. Niestety nie najlepiej. Powszechny pogląd, iż Włosi jeżdżą najlepiej, Niemcy najporządniej, Francuzi parkują na zderzak, a my „jeździmy bez wyobraźni”, nadal jest aktualny. Niestety jest też ważne usprawiedliwienie tego stanu rzeczy: to drogi, ich stan, inżynieria ruchu,

krótka historia masowej motoryzacji, ale nie tylko. To także braki w kulturze poruszania się po naszych drogach i powszechny brak szacunku do przepisów ruchu drogowego.



Czy z perspektywy czasu uważa pan, że młodych kierowców powinno się uczyć kultury jazdy?

Młodzi ludzie są bardzo różni. Są wśród nich talenty, prawie jak Kubica, i osoby pozbawione predyspozycji do prowadzenia pojazdów. Ważne jest aby szanować innych użytkowników dróg, ustępować miejsca tym, którzy jeżdżą szybciej, nie wywierać presji na „ślimaki”, ale też starać się w procesie edukacji uwzględniać zróżnicowanie w potencjale. To także jest zadanie rodziców. Młodzież zdobywa prawo jazdy obecnie bardzo szybko, szybko też uzyskuje dostęp do auta, ważne więc by ten nadzór rodzicielski obejmował swoim zasięgiem ten obszar aktywności młodych kierowców.

To, co mnie najbardziej martwi, to pewna grupa młodych kierowców, najczęściej mężczyzn, często w zdezelowanych, niesprawnych a podrasowanych autach, często po alkoholu lub narkotykach i z kompletnym brakiem doświadczenia. Osoby te, późnymi wieczorami często tworzą prawdziwe zagrożenia.

Druga grupa to z kolei osoby niezwykle wiekowe. Bardzo często słabszy już wzrok, słuch, wolne reakcje, braki w koordynacji ruchów, budują zupełnie inny zespół zagrożeń. W tym wypadku jestem zwolennikiem kontroli zdrowotnych po przekroczeniu np. 60. roku życia.



Kiedy w jakości dróg, komforcie jazdy dorównamy krajom europejskim?

To zależy od kraju, do którego chcemy się porównać, a także ilości i proporcjonalności usług motoryzacyjnych. W przypadku np. zestawiania nas z Belgami (każdy metr autostrady nie tylko idealny, ale nawet świetnie oświetlony) czasu potrzeba tak wiele, że nikogo nie chcę martwić. Ale jeśli patrzymy na Hiszpanię, to mam wrażenie, że czas uzyskiwania tamtejszego standardu to od 5 do 8 lat. Wiele zależy od tego, czy uda nam się na EURO 2012 i czy

budowany właśnie impet ze środków europejskich będzie możliwy rzeczywiście do wdrożenia i kontynuowania.

 

SZUKAJ

NASZE GAZETY

OGŁOSZENIA

cena: 48 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 29 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 79 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 37 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 4 499,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 21 499,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 34 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 49 900,00 PLN

data: 2024-05-02

cena: 41 999,00 PLN

data: 2024-05-03

cena: 34 999,00 PLN

data: 2024-05-03


 

NASZE SERWISY

Autogielda  Odjazd  M2 Planeta zwierząt  Erotyka

Redakcja: raklama@autogielda.pl

Copyright © 2008 Autogielda - M. MAJSKI, J. STYRNA - SPÓŁKA JAWNA